Minęło już trochę czasu od ostatniego wpisu z Australii, w między czasie działo się sporo, za to ręczę 😉 ale nie było okazji jak teraz (siedzę w łóżku i leczę zatkane zatoki), żeby spokojnie odpalić komputer, obrobić zdjęcia czy filmy i napisać do tego kilka słów od siebie.
Dlatego na pierwszy ogień przesyłam filmik z dzisiejszego pływania ze znajomymi na plaży Batu Bolong (przy dobrze wielu znanym barze Old Man’s) :
Nie ma co za dużo opisywać, wdrażam się na nowo w pływanie w Canggu. Po Australii mam jedną deskę więcej, dzięki czemu zaczynam czuć się komfortowo na szybszych, tubujących się falach. Ale do tego mam nadzieję wrócę w kolejnych wpisach wraz z relacją foto/wideo.
Na deser mam za to małą dawkę humoru dzięki mojemu dobremu koledze Filipowi, który po ujrzeniu tego zdjęcia:
stworzył taką piękną przeróbkę 🙂
Mogę dlatego powoli z dumą i bez zbytniego skrępowania mówić o polskiej filozofii surfingu. Pracę magisterską o windsurfingu już napisałem, więc czas zabrać się bardziej szczegółowo za czysty surfing !
Kto wie, może z czasem spis przemyśleń, doświadczeń z podróży i poszukiwania fal przerodzi się w spisanie czegoś więcej niż wpis na blogu 😉
P.S. Jak mogę Ciebie drogi czytelniku/czytelniczko prosić to trzymaj kciuki, żeby udało mi się spełnić to książkowe marzenie !
Z góry…a w sumie z dołu, bo z Bali dziękuję i pozdrawiam 🙂
do zobaczenia na wodzie,
Aloha !