Idąc za ciosem, po ponad trzech miesiącach australisjkiej zimy, wziąłem się w ten weekend za kolejne nagranie, tym razem jednak z czymś bardziej przydatnym, mianowicie recenzją dwóch desek surfingowych.
Mam przyjemność przedstawić wam pierwszą surfingową recenzję całkowicie po polsku:
Póki co odzew jest dobry, dostałem kilka ciekawych podpowiedzi, czekam na kolejne propozycje (również matrymonialne, także dziewczyny, nie wstydźcie się, nie gryzę….przynajmniej do czasu :P) i myślę już o kolejnych, krótszych odcinkach.
Desek mam na szczęście pod dostatkiem, ale nie mogę się już doczekać października, gdyż wrócę na chwilę do Polski i oprócz ślubu przyjaciela będzie na mnie czekała pewna piękność, która w chwili gdy to piszę, jest już prawdopodobnie w drodze do Polski (ze Stanów, blisko granicy z Kanadą – to może podpowie wam trochę aby skojarzyć z pewną wyjątkową firmą, która produkuje odporne i jak mówią ekologiczne deski).
Ale zanim nagram ten specjalny odcinek, postaram się opowiedzieć o tych skarbach, które zdołałam zgromadzić do chwili obecnej w swojej kolekcji. Także przygotujcie się na recenzję soft board’a, single fin’a oraz kilku innych rarytasów…
Póki co, życzę miłego oglądania i jak zwykle, będę wdzięczny za Wasze wskazówki, aby tworzyć jeszcze lepsze filmiki, które będziecie w stanie strawić od początku do końca, na jednym oddechu 😉
Pozdrawiam
Adam